W dekadę doścignąć Kopenhagę
Norweskie Oslo w 2014 r. zapragnęło stać się modelową stolicą rowerzystów. I realizuje plan z żelazną konsekwencją.
Gdy w połowie poprzedniej dekady ratusz w Oslo przedstawił mieszkańcom koncepcję przekształcenia miasta w znacznie bardziej przyjazne rowerzystom i pieszym, pomysły miejskich włodarzy budziły w pierwszej chwili wzburzenie. – Budują nam tu mur berliński dla kierowców – komentowali cierpko lokalni kierowcy, którzy z planu dowiedzieli się m.in., że miasto chce zamknąć swoje centrum dla ruchu samochodowego.
O dziwo ta kontestacja nie zniechęciła władz. Być może ratusz wyczuwał, że milcząca większość jest przychylna nowej strategii, a może po prostu autorzy wizji przeistoczenia Oslo w drugą Kopenhagę byli tak mocno przywiązani do swoich pomysłów, że postanowili realizować je mimo wszystko. Na ich szczęście już teraz – z perspektywy siedmiu lat – widać, że było warto.
Bariery do pokonania
Teoretycznie, w liczbach bezwzględnych, skala wyzwania mogła się nie wydawać wielka: Oslo liczy sobie około 634 tys. mieszkańców, odrobinę więcej niż Kopenhaga (602 tys.), znacząco mniej niż Amsterdam (821 tys.). Ułatwieniem mógł być też fakt, że już w 2015 r. około 7–8 proc. codziennych przejazdów w mieście odbywało się przy użyciu osobistego jednośladu. Z drugiej jednak strony te kilkaset tysięcy ludzi to w większości społeczeństwo przyzwyczajone do korzystania z auta – weźmy pod uwagę choćby podstawowy wskaźnik: Oslo rozlokowane jest na powierzchni ponad 450 km kw., podczas gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta