Monarchie trzymają się mocno
Ruszyły trzy z pięciu wielkich lig. Czy ktoś zdetronizuje Manchester City, Bayern Monachium i Paris Saint-Germain?
W Anglii od kilku lat oglądamy wyścig dwóch koni. Wszystko wskazuje, że teraz zobaczymy powtórkę. Oby z tak pasjonującym finiszem jak w ostatnim sezonie.
W maju tytuł obronił Manchester City, ale niewiele brakowało, by to w Liverpoolu strzeliły korki od szampana i by przyczynił się do tego Matty Cash. Obrońca reprezentacji Polski postawił drużynę Pepa Guardioli pod ścianą, dał Aston Villi prowadzenie w Manchesterze, jeszcze kwadrans przed końcem City przegrywali 0:2, ale w pięć minut zdobyli trzy bramki i wybili rywalom z Anfield marzenia o mistrzostwie.
Bohaterem tamtej niedzieli został Ilkay Guendogan, który wszedł z ławki i strzelił dwa gole. Sporo dyskutowano o tym, że może być to pożegnalny występ reprezentanta Niemiec, ale choć oferty się pojawiają, nadal gra na Etihad i być może pozostanie do końca kontraktu, czyli do czerwca 2023 roku.
Guendogan był pierwszym transferem Guardioli, kiedy było trzeba, pełnił rolę fałszywego napastnika i wywiązywał się z niej bez zarzutów. Ale ostatnio zszedł nieco na drugi plan. A transfery City mogą sprawić, że będzie musiał częściej pogodzić się z rolą dżokera.
Za blisko 50 mln euro przyszedł z Leeds Kalvin Phillips – niezwykle pracowity pomocnik, który z Anglią dotarł przed rokiem do finału Euro. Jeszcze więcej (60 mln) mistrzowie Anglii wydali na Erlinga Haalanda. Młody Norweg ma rozwiązać problemy w ataku, choć na dzień dobry...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta