Zmartwychwstanie pożytecznego idioty
Za czasów słusznie minionych żartowano, że o zespole Pink Floyd mówi się w ZSRR kamanda (czyli drużyna) Pinka Floyda. Kto by przypuszczał, że po latach dawny lider zespołu Roger Waters zapisze się do kamandy Putina.
Nie żebym chciał się pastwić nad umysłowym stanem muzyka, którego wypowiedzi dowodzą antyamerykańskiej (i antyizraelskiej) obsesji. To doprowadziło go do miejsca, gdzie kończy się kontrowersja, a zaczyna infamia. Nie byłoby zresztą sensu zajmować się Watersem, gdyby jego poglądy nie były charakterystyczne dla niemałej części zachodnich elit. A dał im ostatnio wyraz w liście do żony ukraińskiego prezydenta Ołeny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta