Kto do kogo, skąd i kiedy
MON chciał, by dane przechowywać dłużej na potrzeby służb – mówi Wojciech Klicki, prawnik i aktywista Fundacji Panoptykon.
Niedawno Trybunał Sprawiedliwości UE wydał dwa wyroki potwierdzające zakaz nakładania obowiązku retencji danych na operatorów telekomów, a tymczasem w Polsce pojawia się propoycja, by taki obowiązek rozszerzyć na dostawców usług poczty elektronicznej.
Pomysł przedstawiło Ministerstwo Obrony Narodowej podczas uzgodnień międzyresortowych projektu Ministerstwa Cyfryzacji dotyczącego zwalczania nadużyć w komunikacji elektronicznej. Chodziło o nałożenie na dostawców poczty elektronicznej obowiązku przechowywania informacji, jednak nie o treści maila, tylko o tym, kto i kiedy się logował i z jakiego numeru IP. Dostawca ma takie informacje, bo to niezbędne do świadczenia tej usługi. Propozycja MON polegała na tym, by dane te były objęte obowiązkiem retencji (przechowywania). Choć nie powiedziano tego wprost, można się domyślać, że wszystkie służby miałyby mieć zdalny dostęp do tych danych.
A wcześniej nie były dla nich dostępne?
Były, ale nie w takim zakresie. Każda instytucja publiczna i firma ma obowiązek na żądanie policji czy ABW udostępniać posiadane dane. Jednak firmy telekomunikacyjne muszą przechowywać tzw. metadane (o tym, kto do kogo dzwonił, o jakiej godzinie, skąd itp.) Przez dwanaście miesięcy – żeby udostępniać je służbom. Inne podmioty, np. fundacje, gazety, firmy energetyczne, spółki medyczne, muszą przekazywać dane tylko wtedy, gdy je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta