Masakra w błocie albo ucieczka
Kolejne oddziały rosyjskich poborowych rozbijane są na froncie przez Ukraińców. Wywołuje to na zapleczu coraz silniejsze protesty przeciw dowództwu.
– Nasi synowie zostali zdradziecko rzuceni sami na linię frontu. (…) Mój syn wydostał się z okrążenia (…), z grupą 16 ludzi szedł piechotą ponad 140 kilometrów. I od razu zażądano od nich, by natychmiast wrócili na pierwszą linię – tym razem skarżyły się matki poborowych z rejonu pawłowskiego w obwodzie woroneskim. Kobiety nagrały oświadczenie wideo z żądaniem, by miejscowy gubernator „zrobił porządek z tą sytuacją”.
Bez zapasowych baterii
Wcześniej z podobnym żądaniami występowały krewne żołnierzy w samym Woroneżu. Oddział pochodzących stamtąd poborowych został zmasakrowany w pobliżu Makijewki w obwodzie ługańskim.
Z kolei gubernator Kraju Nadmorskiego (nad Pacyfikiem) Oleg Kożemiako musiał interweniować, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta