Jarosław Kaczyński idzie w ślady Trumpa
Spór z UE trzeba jakoś rozwiązać – mówi Adam Bodnar, prof. Uniwersytetu SWPS, b. rzecznik praw obywatelskich.
Słyszał pan ostatnie wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, w których zawarł swoje przemyślenia na temat kobiet i tego, kiedy powinny zachodzić w ciążę?
Pierwsze co przyszło mi na myśl, gdy je usłyszałem, to pytanie, czy są one specjalnie przemyślane. Czy socjolodzy i naukowcy zbadali to, co Jarosław Kaczyński powinien mówić w danym momencie, aby wzbudzić zainteresowanie opinii publicznej. Tak, żeby pobudzać emocje, które mogą tkwić w elektoracie partii rządzącej. Można to przyrównać do wypowiedzi Donalda Trumpa, którego słowa nieraz nas zaskakiwały, ale w żaden sposób nie wpływało to na jego poziom popularności. Co więcej, wiele osób dzięki tym wypowiedziom uznawało go za „swojego”. Trump był przecież wielokrotnie łapany na szerzeniu dezinformacji, a i tak nie wpłynęło to na jego poparcie. Może jest to po prostu strategia polityczna Jarosława Kaczyńskiego. Te słowa są oczywiście skandaliczne i stanowią promocje zachowań, które nie są zgodne z jakimikolwiek standardami. Mówię tu np. o mruganiu okiem do pijących mężczyzn.
Czyli raczej ten kontekst niż naruszanie praw kobiet i dziwna ocena właściwości poszczególnych płci?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta