Handlowa hekatomba
Ubiegły rok przyniósł drastyczny spadek liczby sklepów. Trzymają się głównie duże sieci. Handel będzie się konsolidował, powstrzymać się tego nie da.
Gdy ćwierć wieku temu przeniosłem się z centrum na przedmieście, w promieniu kilometra był tylko jeden sklep spożywczy. Wybór towarów miał ograniczony, za to ceny wyższe niż na Marszałkowskiej. Dlatego, gdy tylko na drugim końcu miasta pojawił się pierwszy hipermarket, jeździliśmy tam co tydzień, dwa na zakupy, pokonując w jedną stronę 30 km. Dzisiaj w promieniu kilometra mam cztery spożywczaki i dwa ostro konkurujące ze sobą dyskonty plus dobrze zaopatrzoną galerię handlową i stację paliw, coraz bardziej przypominającą supermarket.
Moje osiedle ilustruje w mikroskali rewolucję zachodzącą w handlu. Z jednym zastrzeżeniem – tu z roku na rok liczba klientów sklepów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta