Batalia o domknięcie obiegu

autor zdjęcia: shutterstock

źródło: Rzeczpospolita

Odpady z gospodarstw domowych częściej trafiają na wysypiska niż do recyklingu. A przecież tak się staramy

Decydenci w Brukseli doskonale wiedzą, że borykanie się z bieżącymi problemami nie może przyćmić długoterminowych celów, takich jak gospodarka obiegu zamkniętego. Nie chodzi o futurystyczną wizję, lecz o zapobieganie przyszłym kryzysom.

Priorytety Unii Europejskiej zostały określone w szeregu dokumentów. W hierarchii postępowania z odpadami czołowe miejsce zajmuje profilaktyka – a zatem dbanie o to, by odpady nie powstawały. Na drugim etapie jest ponowne użycie danego produktu. Jeżeli to nie jest możliwe, w odwodzie jest trzeci model postępowania z odpadem: recykling, a zatem przetworzenie go w taki sposób, by można było ponownie wykorzystać go w produkcji. Wreszcie przychodzi czas na ostateczności: jeżeli z odpadu nie da się uzyskać żadnego pożytku, należy „odzyskać z niego energię”, co przeważnie oznacza spalenie w możliwie nieszkodliwy dla środowiska sposób. I wreszcie, na ostatnim etapie – pozostaje skierować odpad na wysypisko.

„Unia Europejska zamierza w latach 2020–2030 podwoić użycie materiałów pochodzących z recyklingu, licząc jego udział w całkowitej puli materiałów używanych w gospodarce” – deklaruje na swoich stronach Komisja Europejska. „W 2021 r. materiały z recyklingu stanowiły 11,7 proc. wszystkich używanych materiałów, co oznacza mniej niż 1-proc. wzrost udziału od 2010 r. Biorąc pod uwagę ten...