Zapłacimy jak za zboże?
Zamiast tworzyć warunki wzmacniające gospodarstwa rolne kapitałowo, ogranicza się niezbędną transformację sektora i walczy o zdobycie jak największej liczby głosów na wsi.
Już od kilku miesięcy na polskim rynku mierzymy się z olbrzymim wyzwaniem nadwyżki zbóż i rzepaku, powodującej spadek cen tych płodów rolnych dużo poniżej poziomu opłacalności produkcji. Sytuacja zaczęła się dynamicznie rozwijać od drugiej połowy marca, gdy grupa rolników zorganizowana w stowarzyszeniu Oszukana Wieś ogłosiła „weto ludowe” wobec ministra rolnictwa. Oprócz tego stowarzyszenia swoje niezadowolenie głośno wyrażają Zamojskie Towarzystwo Rolnicze i protestujący od kilkunastu dni rolnicy w Szczecinie. Domagają się głównie uregulowania sprawy zboża z Ukrainy, którego na polski rynek wpłynęło, według szacunków rolników, kilka milionów ton.
Dla zobrazowania dynamiki spadku cen można podać przykład pszenicy, która w czasie ostatnich żniw kosztowała 1500 zł za tonę, a dzisiaj trudno ją sprzedać za 1000 zł (w przypadku jakości paszowej nawet 800 zł), co więcej – trudno w ogóle ją sprzedać, bo magazyny firm paszowych i skupowych są przepełnione. Ceny rzepaku spadły z ponad 3500 zł za tonę w 2022 r. poniżej 1900 zł za tonę w marcu 2023.
Nerwowość rolników rośnie, bo wizja rozpoczęcia nowego sezonu zbiorów w lipcu z przepełnionymi magazynami i niskimi cenami staje się coraz bardziej realistyczna.
Jak do tego doszło
Po pierwsze, po dużych zwyżkach cen na światowych rynkach zbóż wiosną 2022 r.,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
