Rolnictwo obnaża słabości rządu
Rolnicze protesty na ulicach pewnie uda się rządzącym jakoś ugasić i pewnie jak zwykle zasypie je pieniędzmi. Taniej jednak wychodzi rozwiązywanie problemów, zanim nabrzmieją. Ludzie widzą i czują je wcześniej, dlatego trzeba ich słuchać.
Rolnicy zarzucają rządowi, że do tej pory ich lekceważył, że odpuścił, zostawił samym sobie, żeby się samo toczyło. I gorzej lub lepiej, ale się toczyło. Wojna w Ukrainie powiedziała jednak rządowi „sprawdzam”. O wojnę po raz pierwszy zapytał dopiero GUS w swoim badaniu koniunktury w rolnictwie. Okazało się, że jedna czwarta rolników uznała, że wojna za wschodnią granicą poważnie wpływa na funkcjonowanie prowadzonych przez nich gospodarstw. A blisko jedna piąta uznała, że zagraża ich stabilności. Napływ ukraińskiego zboża na polski rynek, ale też na rynek unijny, to początek kłopotów. Eksperci zgodnie mówią, że Ukraina to kraj ogromnych możliwości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)