Emmanuel Macron nie chce już zielonej rewolucji
Francuski prezydent zapowiada „pauzę” we wprowadzaniu ekologicznych rozwiązań w Unii. To przesądza o stanowisku Brukseli.
Emmanuel Macron twierdzi, że zawsze tego chciał. – Od kiedy zostałem prezydentem Francji w 2017 r., konsekwentnie opowiadałem się za ideą europejskiej suwerenności – pisze w swoim tekście opublikowanym w piątkowym „Financial Timesie”. Jednak tu nie ma nic z banału. Przeciwnie, francuski przywódca wywołuje w tych dniach konsternację w unijnej centrali. Proponuje, a biorąc pod uwagę jego pozycję, właściwie przesądza o zmianie o 180 stopni prowadzonej od wielu lat forsownej polityki ochrony środowiska, której sednem miał być pakiet „Fit for 55” (Gotowi na 55), plan redukcji przynajmniej o 55 proc. emisji dwutlenku węgla w Unii w stosunku do stanu z 1990 r.
– Nie będziemy tylko rynkiem dla zielonych technologii, ale także będziemy produkowali zielone technologie w Unii. My już wprowadziliśmy wiele regulacji na poziomie europejskim, więcej niż sąsiedzi. Teraz trzeba to wdrożyć, a nie wprowadzać nowe regulacje. Inaczej stracimy wszystkie firmy – oświadczył dzień wcześniej w Pałacu Elizejskim przedstawicielom wielkiego biznesu.
Współpracownicy prezydenta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta