Przedsiębiorcy nigdy nie byli rozpieszczani przez władzę
Nauczyliśmy się sztuki przetrwania, bo nie mamy takich zasobów czy historii prowadzenia biznesu jak w państwach, w których nie było komunizmu – mówi Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan.
Co bardziej się pani podoba: opłata denna czy podatek deszczowy?
Nazwy są sympatyczne, choć daniny bez sensu. Liczymy w Lewiatanie, ile wprowadzono podatków i danin w ostatnich latach. Jest ich kilkadziesiąt. Rząd twierdzi, że obniża podatki, ale często są to tylko pozorowane obniżki, np. wprowadza niższą stawkę PIT, ale nie dodaje, że zabrał odliczenie składki zdrowotnej. To w praktyce oznacza, że bilans wychodzi na zero. Zmiany podatkowe wprowadzane są w ogromnym pośpiechu, bez rzetelnej analizy wpływu na gospodarkę i bez odpowiednio przeprowadzonych konsultacji społecznych. W dodatku ich liczba powoduje, że przedsiębiorcy nie są wstanie śledzić tych wszystkich zmian i zapowiedzi. To jest także trudne dla organizacji takich jak nasza, wymaga ciągłego skupienia: nigdy nie wiadomo, jakiego typu rozwiązania i dotyczące jakich dziedzin życia znajdą się w projektach. Dodatkowo takie daniny jak podatki: od sprzedaży detalicznej, cukrowy czy bankowy płacimy wszyscy, jest to kilkadziesiąt miliardów złotych wyciągane każdego roku z kieszeni obywateli. Kreatywność podatkowa osiągnęła szczyt.
Na przykład?
W ramach klasycznego podatku CIT, który płacą przedsiębiorstwa, wprowadzono dwa rodzaje tzw. minimalnego podatku CIT tylko po to, aby opodatkować firmy, które ponoszą straty. Został „wrzucony” do Polskiego Ładu, kiedy ustawa była już rozpatrywana w Sejmie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta