Rakieta dzieli MON i dowódców
Prezydent RP Andrzej Duda na razie nie jest skłonny odwołać dowódcę operacyjnego RSZ, chociaż szef MON stawia mu zarzuty.
Mariusz Błaszczak oskarżył publicznie dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego o brak informacji o tym, że w grudniu w polską przestrzeń powietrzną wleciała rosyjska rakieta. Zarzuca mu też zaniedbania w jej poszukiwaniu. Znaleziono ją dopiero w kwietniu.
Spór studzi prezydent RP. BBN uważa, że „informacje, w posiadaniu których jest aktualnie Prezydent RP nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego”. Andrzej Duda apeluje też o spokój wokół wojska w obliczu zagrożenia ze wschodu. Przypomina, że mamy do czynienia z prowokacjami.
Gdy zaognił się spór pomiędzy dowództwem i MON, Białoruś wysłała nad Polskę prawdopodobnie balony szpiegowskie. Jeden poleciał do Danii, drugi spadł koło Rypina.