„Bajeczni”, czyli jacy?
W adwokaturze nie chodzi tylko o feminatywy.
Opowiadanie dla dzieci „Leśne sprawy Misia Adwokata” jest pozycją szczególną, bo napisaną na zamówienie Naczelnej Rady Adwokackiej. Ma być przesłaniem dla dzieci o pracy adwokackiej. Jest też promowane w ramach akcji „Bajeczni Adwokaci” w przedszkolach, a wkrótce również w szkołach. Celem tego przedsięwzięcia jest uświadomienie dzieciom, czym jest profesja adwokacka, być może również zachęcenie naszych milusińskich do wyboru tego zawodu. To właśnie skłoniło mnie do refleksji o przekazie płynącym z tej opowieści.
Dwie strony medalu
We wprowadzeniu do opowiadania prezes NRA powołuje się na bliskiego dzieciom (i dorosłym) Jana Brzechwę, który jako Jan Lesman był przecież adwokatem… To rozbudza pewne oczekiwania. Czy zostały zaspokojone? Co ta książka mówi o stanie dzisiejszej adwokatury? A może czego nie mówi?
Fabuła jest dość prosta. Wilk Filip wpadł do dziury w lesie, bo ktoś zastawił na niego zasadzkę, niesłusznie go oskarżając, pomawiając, zniesławiając… Dwaj przyjaciele Ryszard i Stanisław, zostawiają go co prawda w tej dziurze, ale od razu jeden wpada na pomysł, że muszą iść do Misia Adwokata – specjalisty od trudnych spraw. Wędrują zatem w kierunku kancelarii adwokackiej, utwierdzając się w słuszności swojej decyzji na podstawie relacji innych mieszkańców lasu, którym Miś Adwokat pomógł: bobra, dla którego wywalczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta