Dziecko powinno mieć adwokata
Gdyby powoływanie i skuteczne działanie tych, którzy mają reprezentować najmłodszych, było standardem, losy Kamila z Częstochowy mogłyby być inne – uważa Marek Michalak, były rzecznik praw dziecka.
Czy wiemy, ile dzieci tak naprawdę pada dziś ofiarą przemocy?
Oczywiście, że nie wiemy. Ogólna liczba popełnionych przestępstw jest z pewnością dużo większa niż przestępstwa wykryte i odnotowane przez statystyki kryminalne. Wiele dzieci doznaje przemocy, a ciemna liczba przestępstw, liczba tych, które jej zaznały, jest nieokreślona. Nie mamy właściwych badań i statystyk. Co najgorsze, bagatelizowanie tego tematu przez władze państwowe sprawia, że skala stosowania przemocy wobec dzieci nie maleje. A powinna! Mam świadomość, że przemoc jest wszędobylska i całkowicie nie da się jej wyeliminować, ale powinniśmy zrobić wszystko, by jak największa liczba dzieci była bezpieczna i tak się czuła. Nie stanie się tak jednak bez zmiany sposobu widzenia dziecka w przestrzeni publicznej. Niestety, w Polsce, kraju noszącym zaszczytny tytuł „ojczyzny praw dziecka”, jego pozycja w społeczeństwie nie jest tak wysoka, jak być powinna. Niedopuszczalne jest, żeby z ust wysokiego urzędnika państwowego, w randze ministra lub rzecznika praw dziecka, bezkarnie padały słowa o tym, że wychowanie wymaga stosowania kar cielesnych, klapsy są czymś, co powinno się „wspominać z estymą”, a rodzina jest święta nawet, jak bije dzieci. Takie wypowiedzi przyczyniają się nie tylko do relatywizowania ich problemów, ale stanowią symboliczne „zielone światło” do stosowania wobec nich przemocy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta