Starzy ludzie rządzą USA
W Ameryce coraz głośniej mówi się o wprowadzeniu ograniczeń wiekowych dla polityków.
Debatę sprowokowała najstarsza i bardzo lubiana senatorka Dianne Feinstein, która po kilkumiesięcznej chorobie wróciła do pracy, ale na wózku inwalidzkim i z aparatem tlenowym. 89-letnia nestorka waszyngtońskiej polityki, gdzie reprezentuje Kalifornię, ma też – co jest tajemnicą poliszynela – kłopoty z pamięcią.
Jej powrót wywołał debatę nad wprowadzeniem zasad przechodzenia na polityczną emeryturę w kraju, gdzie średnia wieku wynosi 38 lat, a sędziwych kongresmenów i senatorów szybko przybywa.