Andrzej Duda skleił opozycję
Dotąd rządzący ze swoich pozycji mogli rozgrywać panów Tuska, Hołownię, Kosiniaka-Kamysza i Czarzastego. Po wejściu w życie fatalnej dla PiS ustawy jest to coraz mniej możliwe.
Na długo zapamiętamy Andrzeja Dudę, który w TVP na tle wystrojonych w korale kobiet (naturalnie elektorat) wykrzykiwał do kamery, że „nie bardzo rozumie, jak kwestia zbadania rosyjskich wpływów na Polskę w ciągu ostatnich 16 lat miałaby zniszczyć polską demokrację" i „sam się nie boi, bo nie ma ku temu żadnego powodu”. Pan prezydent oczywiście nie mówi prawdy, bo – raczej w to nie wątpię – posiada dostateczny aparat umysłowy, by zrozumieć, że krytyka dotyczy nie tego, czy badać rosyjskie wpływy, ale jak je badać. Innymi słowy, kwestionuje się nie cel podpisanej regulacji, ale same przepisy, które są fundamentalnie sprzeczne z konstytucją.
Pomińmy na chwilę prezydencką retorykę; ważniejsza wydaje się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta