To dopiero początek
Mistrzostwa Europy do lat 17 pokazały, że polski piłkarz może grać ofensywnie, z polotem i w dodatku zwyciężać. Dały również nadzieję na przyszłość.
Kibice przyzwyczajeni do klasyków polskiej myśli szkoleniowej, dla których ważniejsze od strzelenia gola jest to, żeby go nie stracić, mogli przecierać oczy ze zdumienia.
Drużyna Marcina Włodarskiego atakowała przeciwnika wysoko, a piłkę wyprowadzała spod własnej bramki krótkimi podaniami po ziemi. Zawodnicy nie bali się dryblingów i często strzelali – aż 83 razy w całym turnieju, 45-krotnie celnie. Mistrzowie ofensywnej gry – Hiszpanie, Francuzi czy Portugalczycy – byli w tej statystyce daleko z tyłu.
Polacy dotarli do półfinału, tam lepsi byli Niemcy. Wynik 3:5 robi jednak wrażenie.
Portugalskie podejście
– Ci chłopcy czują się swobodnie z piłką przy nodze, a trener pozwala im na ryzyko. To optymalne połączenie, jeśli chodzi o szkolenie. Co do kultury gry, budowania akcji, to nie ustępowali Niemcom. Akcja, w której Daniel Mikołajewski podał do Karola Borysa piętą, a ten strzelił gola, była imponująca. Ten kierunek w szkoleniu trzeba przyjąć. Okazuje się, że w Polsce można tak grać – mówi „Rz” Marek Wasiluk, były piłkarz Ekstraklasy, a obecnie trener juniorów Jagiellonii Białystok i ekspert TVP Sport.
Duża w tym zasługa trenera Włodarskiego, który od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta