Wstydliwe święto
„Wstydzę się, że w 1989 r. zgodziłem się na wybory 4 czerwca, na karykaturę demokracji, ale musiałem się na to zgodzić” – mówi Lech Wałęsa, były prezydent RP.
Czy wybiera się pan 4 czerwca na marsz?
Tak, zamierzam być w tym dniu w Warszawie.
Przemówi pan podczas marszu?
Jak dadzą mi głos, to oczywiście, zawsze jestem gotów.
Zabraknie tam pańskiego następcy, Aleksandra Kwaśniewskiego, który tego dnia będzie promował swoją książkę w Gdańsku.
Wie pan… jakiś dobry wykręt znalazł. Ja nie chcę go oceniać, bo musiałbym wiele rzeczy niedobrych powiedzieć, a nie chcę tego robić.
4 czerwca jest ważną datą?
To zależy, dla kogo. Zależy, co pod tą datą rozumiemy. Jeśli chodzi planowaną demonstrację, to dość ważna data, bo może być gorąco.
A historycznie?
Nie bardzo, dlatego że jednak musieliśmy się zgodzić na coś tylko podobnego do demokracji. Wstydzę się, że musiałem się na to zgodzić. Ale musiałem, bo inaczej nie byłoby ciągu dalszego.
Czyli te pierwsze, w połowie wolne wybory to nie jest dla pana powód do dumy?
Nie. Ja się wstydzę, że zgodziłem się na jakąś karykaturę demokracji, ale nie mogłem się nie zgodzić, bo nic byśmy nie dostali.
Nie jest pan dla siebie zbyt surowy?
Nie, ja tylko mówię, że to nie jest dobre wychowawczo. Bo demokracja jest albo jej nie ma. To jak w ciąży – albo się w niej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta