System dwóch partii i licznych słabości
Sprzyja ekstremizmom, ogranicza swobodę wyrażania opinii, a nawet, w polskim przypadku, utrudnia reformowanie państwa – o wadach systemu dwupartyjnego pisze politolog.
W systemie dwupartyjnym może działać wiele partii, ale tylko dwie spośród nich mają realną szansę na zdobycie władzy. Klasyczne przykłady to Stany Zjednoczone, a także w przeszłości Wielka Brytania.
W Stanach Zjednoczonych od połowy XIX wieku rządzą prezydenci wywodzący się z Partii Republikańskiej lub Demokratycznej. Na Wyspach Brytyjskich przez wiele lat u władzy zmieniali się konserwatyści (torysi) i liberałowie (wigowie), a następnie konserwatyści i laburzyści (Partia Pracy). System brytyjski nie był jednak czysto dwupartyjny, ponieważ zdarzało się, że żadna z partii nie miała większości w Izbie Gmin, co zmuszało ją do szukania koalicjanta, tak jak w przypadku Davida Camerona, który w 2010 r. stanął na czele rządu konserwatystów i liberałów.
Zamknięta trzecia droga?
System dwupartyjny zapewnia – jak twierdzą politologowie – większą niż w przypadku wielopartyjnego stabilność i przewidywalność. Brak koalicyjnej układanki sprawia, że po wyborach rząd może zwykle utrzymać się przez całą kadencję, co ułatwia realizację długoterminowych planów i obietnic wyborczych.
Dominacja dwu uznanych graczy może też eliminować – choć jak zobaczymy, nie zawsze – skrajne formacje polityczne, populistów czy ekstrawaganckich przybyszów spoza świata polityki. W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich dekad tylko raz doszło do debaty z udziałem trzech...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta