Trzeba wywrócić stolik, żeby mediacje lub ugoda się udały
Głównym powodem niepowodzenia mediacji i ugód jest kultura sporu jako sposób ich rozwiązywania.
Mediacje i ugody wciąż są niepopularne, pomimo starań legislacyjnych, wsparcia organizacyjnego oraz wysiłków samych mediatorów. Ponieważ ilość sporów wciąż rośnie i dawno już przekroczyła możliwości sądów – pozostaje wciąż szukać środków naprawy tego stanu rzeczy.
Mając na względzie punkt widzenia sędziego orzekającego w sądzie gospodarczym lub wydziale cywilnym, mam do przekazania kilka uwag praktycznych, jakie sprawdzają się w takich procesach.
Zamiast gnębić przeciwnika, wygrać swoją sprawę…
Zacząć wypada od definicji ugody – art. 917 kodeksu cywilnego, który brzmi:
„Przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać”.
Założenie kodeksowe jest więc proste: kiedy strony czynią sobie wzajemne ustępstwa, to nie ma przegranych. Tymczasem obserwacja praktyki dobitnie pokazuje, że wnoszący sprawę do sądu (w równej mierze również pozwani) chcą wygrać i wygrana jest ich celem samym w sobie. Nie jest to założenie prawidłowe – wygrana w wyroku może oznaczać przegraną w sensie ekonomicznym lub życiowym. Wyrok zasądzający nie gwarantuje nikomu, że uda się go wykonać albo że nasz cel życiowy uda się osiągnąć. W sporach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta