Samobójstwa – śmierć rodzinna
Paulina najpierw wyrzuciła w morze siedmioletnego syna, a potem sama skoczyła do wody. Michał w domu w Londynie zabił rodzinę, a na końcu siebie – mamy eksplozję tzw. rozszerzonych samobójstw.
W ubiegły czwartek na promie płynącym z Polski do Szwecji 36-letnia Paulina z Kalisza wyrzuciła za burtę swojego siedmioletniego syna, po czym rzuciła się do morza. Oboje zginęli. Zdaniem prokuratury, o czym świadczą nagrania z monitoringu na promie, było to „rozszerzone samobójstwo” – matka zabiła syna, po czym targnęła się na swoje życie.
Znikają całe rodziny
– Najwyraźniej była bardzo zdeterminowana, a tuż przed skokiem do wody bardzo smutna, co zauważyła jedna z pasażerek. Dziecko było niepełnosprawne, a ona była pozbawiona pomocy bliskich i samotna. Trudności życia ją przerosły, wybrała śmierć, żeby sobie ulżyć – komentuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog. – Z tego co wiemy, kobieta nie miała oparcia w rodzinie ani w mężu, nie była w stanie znaleźć racjonalnego wyjścia ze swojej trudniej sytuacji – dodaje.
Dr Jerzy Pobocha, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, dodaje, że dziecko było na wózku. – Matka zajmująca się nim wiele lat mogła być wyczerpana, wypalona, przygnieciona ciężarem problemów. Mogła uznać, że dzieckiem nie będzie miał się kto zaopiekować, stąd taka decyzja – mówi „Rzeczpospolitej”.
Niespełna dwa tygodnie wcześniej 39-letni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta