Gemy rakietą malowane
Magdalena Fręch nie zagra w drugiej rundzie Wimbledonu. Polka przegrała z Ons Jabeur 3:6, 3:6. Postacie dnia: księżna Walii, Roger Federer i deszcz.
O meczu Polki da się napisać tyle, że się starała, ale nie znalazła sposobu na niepowtarzalny tenis Ons Jabeur. Można było po cichu liczyć na jakąś słabość ubiegłorocznej finalistki, bo przecież ostatnimi czasy grała gorzej, w Berlinie na trawie nie wygrała meczu, w Eastbourne tylko jeden. W tym sezonie narzekała na urazy kilkukrotnie, ostatnio na łydkę, ale w Wimbledonie w meczu z Magdalena Fręch odżyła. Może nie była sprinterką, lecz wszystko to, co naprawdę tworzy jej niebanalną grę: wybieranie niezwykłych kątów zagrań, silne rotacje, zwłaszcza bekhendowe, skróty i świetny zmysł taktyczny – w spotkaniu z Polką działało.
Pani Magda, choć biegała dzielnie do każdej piłki i odbijała, co tylko dała radę odbić, w końcu uległa tej sile sprytu i slajsa. W drugim secie dała raz radę odrobić stratę gema serwisowego, ale to było wszystko w kwestii nadziei na sukces Polki. Powtórki z ubiegłego roku, czyli gry w trzeciej rundzie nie będzie. Będzie tam tenisistka tunezyjska i trochę dobrze, bo jej podcinany bekhend, o którym śmiało można rzec, że stanowi duszę jej tenisa na trawie i takie piękne gemy rakietą malowane już się niemal nie zdarzają.
Uśmiech mistrzyni
Prognozy pogody na wtorek były jednoznaczne: deszcz od popołudnia. Przyszedł nad południowo-zachodni Londyn nieco wcześniej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta