Wszystkie smaki ciszy
Tenis nie jest banalna grą. Oczekuje się w niej niemałej uprzejmości oraz współpracy od wszystkich: grających, sędziów i kibiców. A także znacznych dawek ciszy.
Tenis jest jednym z niewielu sportów, które w działania mają wpisaną etykietę. Jej reguły dotyczące publiczności nie są złożone: podczas rozgrywki należy zachować spokój, nie rozmawiać, nie hałasować, unikać jakiekolwiek formy rozpraszania grających. Nagradzać brawami udane akcje i głośno dopingować, lecz tylko po rozstrzygnięciu wymiany, a także w przerwach między gemami i setami.
Nie są to wymagania przesadnie surowe, ale i tak niekiedy łamane, bo przecież sport to także rozrywka i – bywa – ekstremalne emocje. Powtarzany przez sędziów refren niemal każdego zawodowego meczu brzmi: „Panie i panowie, proszę o ciszę. Gracze są gotowi. Dziękuję”.
Wedle standardów niemal każdego innego sportu wygłaszany jest on w sytuacjach mało konfliktowych, a wedle norm tenisowych wybrzmiewa często – można rzec, że bywa nawet pożądaną częścią spektaklu. Są widownie, które nawet chwalą sobie takie uwagi. – Tak, powiedz nam, żebyśmy się uciszyli, bo czas zobaczyć ciąg dalszy… – bywa życzeniem trybun i czujny sędzia robi, co trzeba.
Cisza widzów tenisa, jakkolwiek dobrze ugruntowana w tradycji, nie jest oficjalną regułą. W Wimbledonie, najbardziej dostojnym turnieju świata, do widzów kierowany jest komunikat: „Jakiekolwiek antyspołeczne, agresywne, irytujące lub niebezpieczne zachowanie, wulgarny, obraźliwy lub rasistowski język, obsceniczne gesty, zdejmowanie koszulek lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta