Zemsta dyktatora na Poczobucie
Od trzech tygodni krewni nie wiedzą, co się dzieje z dziennikarzem więzionym na Białorusi. – Niech zainterweniuje polska dyplomacja – apelują znajomi.
Oksana Poczobut, żona skazanego na Białorusi na osiem lat łagrów Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i działacza prześladowanego Związku Polaków na Białorusi, ostatni list od męża otrzymała 6 lipca.
Odkąd trafił do więzienia w Nowopołocku, zdążył jedynie poinformować, że został uznany przez administrację kolonii karnej za osobę „łamiącą reżim więzienny” i pozbawiony widzeń z krewnymi.
Pozbawiono go też paczek, które docierały zza murów więzienia i często są jedyną deską ratunku dla więźniów politycznych. Żona dziennikarza alarmuje, że już drugi albo nawet trzeci raz z rzędu Andrzeja Poczobuta zamknięto w izolatce więziennej.
Gorszego miejsca już być nie może
– We wtorek nie został do niego wpuszczony adwokat, który udał się specjalnie do Nowopołocka z Mińska. To nie jest zgodne nawet z tamtejszym prawem, ale nikt nic nie tłumaczy. Więzień może przebywać w izolatce maksymalnie przez dziesięć dni i wygląda na to, że Andrzeja trzymają tam znacznie dłużej. Na chwilę wypuszczają i wsadzają z powrotem – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Zaniewski,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta