W obu wypadkach stratny jest klient
Nikt nie jest w stanie tak perfekcyjnie zaostrzyć sporu między stronami jak pełnomocnik, a sposobów ma wiele.
Tato! Udało mi się skończyć tę sprawę, z którą się męczyłeś dwadzieścia lat! Głupcze! Ja z tej sprawy zbudowałem dom, kupiłem trzy samochody, a ty ją skończyłeś na pierwszej rozprawie! – głosi stary adwokacki dowcip. Jak podpowiada doświadczenie życiowe, nie jest on daleki od prawdy i choć pierwotnie odnosił się raczej do sposobu procedowania przed sądem, dziś oddaje realia sporu, który za sprawą mediacji kończy się, zanim postępowanie nabierze rumieńców. Adwokaci i radcy prawni bowiem do mediacji zdają się odnosić z nieufnością, często kwestionując jej zasadność i wyrażając przekonanie, że strony z pewnością nie dojdą do porozumienia (skoro sprawa jest już w sądzie). W toku mediacji zaś po wielokroć z mniejszym lub większym skrępowaniem sabotują możliwość porozumienia się stron, mylą gabinet mediatora z sądową salą, a wspieranie klienta z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta