Krym jak Święty Graal
Już przegraliśmy, nastąpiło to 24 lutego 2022 roku – mówi Aleksiej Wieniediktow, przebywający w Rosji redaktor zlikwidowanego przez władze radia Echo Moskwy, uznawany przez rządzących za „agenta zagranicznego”.
Niedawno rosyjski dziennik „Wiedomosti” podał, że władze rosyjskie rozważają dopuszczenie do wyborów kandydata od demokratycznej opozycji. Padło pana nazwisko.
Dziennikarka gazety „Wiedomosti” dzwoniła do mnie przed publikacją i powiedziała, że otrzymała te informacje od czterech niezwiązanych ze sobą źródeł bliskich administracji prezydenta. Wygląda to na operację piarowską. Chcą skłócić mnie ze sporą częścią moich słuchaczy (po wybuchu wojny i likwidacji Echa Moskwy założył w sieci niezależne radio Żywoj Gwozd – red.), z rosyjskimi emigrantami i zagranicznymi przyjaciółmi, a przyjaźnię się np. z ambasadorem Polski Krzysztofem Krajewskim. Chcą też skłócić mnie z moimi kolegami po fachu. Pewnie w ten sposób chcą sprowadzić na mnie jakieś zachodnie sankcje. Jeden z moich znajomych powiedział mi, że dzieje się tak dlatego, że mam spore znaczenie w przestrzeni publicznej i chcą, by to się zmieniło.
Może dlatego, że wciąż pozostaje pan w Moskwie?
Tak, to jest ważne. Jedną sprawą jest mówienie czegoś z Berlina, Wilna czy Warszawy, a zupełnie inną mówienie tego samego, będąc w Moskwie. Nie zamierzam uczestniczyć w wyborach. Jak trafnie skomentował to mój kolega Jewgienij Rojzman (były mer Jekaterynburga, krytyczny wobec Kremla i prześladowany przez władze – red.): to bzdury.
Czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta