Dopiero się przekonamy, jak uporczywa jest inflacja
Mijający rok pokazał, że ocenianie kondycji gospodarki przez pryzmat zmian PKB w ujęciu rok do roku może być zwodnicze – mówi Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska.
Zanim porozmawiamy o prognozach, podsumujmy mijający rok. Na pierwszy rzut oka wyniki gospodarki w 2023 r. były mniej więcej zgodne z oczekiwaniami. PKB wzrósł o około 0,5 proc., jak wskazywały dominujące rok temu prognozy. Czy coś pana zaskoczyło?
Rok temu spodziewaliśmy się, że wzrost PKB będzie symboliczny, na poziomie 0,1 proc. Teraz wydaje się, że będzie raczej 0,6–0,7 proc. To niewielka różnica, biorąc pod uwagę to, że częściowo wynika z rewizji danych historycznych. Co może ważniejsze, trajektoria PKB była mniej więcej zgodna z naszymi oczekiwaniami: początek roku, gdy wygasały zaburzenia spowodowane wybuchem wojny w Ukrainie, był punktem przegięcia cyklu koniunkturalnego, po którym nastąpiło ożywienie.
Ale struktura wzrostu gospodarczego była inna niż w państwa prognozach.
To prawda. Popyt konsumpcyjny zmalał, choć sądziliśmy, że będzie wykazywał większą odporność, popyt inwestycyjny solidnie wzrósł, podczas gdy my zakładaliśmy, że zmaleje. Nie pomyliliśmy się jednak w ocenie, że PKB w dół ściągała będzie redukcja zapasów, a wyniki handlu zagranicznego będą miały odwrotny wpływ.
Spadek konsumpcji był nieco pozorny. W dużej mierze wynikał z wysokiej bazy odniesienia sprzed roku, która z kolei była efektem wzrostu populacji Polski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta