Sędziowie uderzają w środku wojny
Historyczny wyrok Sądu Najwyższego przypomniał o politycznym rozdarciu Izraela, przez ostatnie miesiące skupionego na wojnie z Hamasem.
Przed wielkim atakiem terrorystycznym Hamasu z 7 października przez Izrael przetaczały się wielotysięczne demonstracje przeciwników zmian prawnych dokonywanych przez rząd Beniamina Netanjahu. Po wybuchu wojny wywołanej tym atakiem protesty zniknęły, z czasem na ulicach pojawiły się niewielkie grupy najbardziej zagorzałych przeciwników skrajnie prawicowego rządu.
Panowało przekonanie, że na rozliczenie Netanjahu – przede wszystkim za błędy, które pozwoliły Hamasowi na tak krwawy atak – przyjdzie czas po zakończeniu wojny.
Teraz spór o kontrowersyjną reformę prawa na całego powrócił do polityki Izraela. Mówi się nawet o możliwym kryzysie konstytucyjnym – w połowie wojny, która ma zadecydować o przyszłym bezpieczeństwie Izraela.
Deficyt demokracji
Stało się tak, bo 1 stycznia Sąd Najwyższy, minimalną większością głosów (8 z 15), obalił kluczowy element tej reformy, przyjęty przez Kneset w lipcu zeszłego roku.
Po raz pierwszy w historii izraelski Sąd Najwyższy uchylił poprawkę do ustaw zasadniczych. W kraju, w którym nie ma konstytucji, mają one najwyższą rangę, choć przyjmowane są zwykłą większością głosów przez jednoizbowy parlament.
Tym samym Sąd wystąpił w obronie własnego prawa do korygowania poczynań większości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta