Mistrzynie też się męczą
Wygrać dwa kolejne turnieje z cyklu WTA 1000 w Zatoce Perskiej to zadanie za trudne nawet dla Igi Świątek. Może uda się jej w Indian Wells i Miami.
Po efektownym sukcesie w Dausze najlepsza tenisistka świata stała się trzecią znaczącą ofiarą Anny Kalińskiej w Dubaju. Przegrała 4:6, 4:6 z niezbyt znaną Rosjanką w półfinale, zaskoczenie było spore, tłumaczenie tego rozczarowania przez polską liderkę rankingu WTA wypełniły emocje, chociaż z pewną dawką refleksji.
– Jestem wściekła, ale z drugiej strony niewiele z nas daje radę przejść z pełnym sukcesem takie turnieje, więc po prostu muszę odpuścić i zaakceptować to, co się stało. Powiedziałabym, że Kalińska zagrała dobrze i na pewno zasłużyła na miejsce w finale, ale czuję, że była to bardziej sprawa mojego poziomu gry. Chciałam podczas meczu skupić się na sobie, ale nie byłam w stanie zastosować żadnej rozsądnej taktyki. Zwykle, gdy mówię sobie, co mam robić inaczej, potrafię poprawić grę, ale zabrakło mi sił. Byłam tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta