Maks
Gdyby Ukraina stała się Zachodem, Rosjanie mogliby zacząć zadawać niewygodne pytania: „Dlaczego oni, a nie my?”.
W południe z Doniecka gnam podmiejskim pociągiem do Słowiańska. Miasto zajęli uzbrojeni dywersanci pod dowództwem Igora Girkina, pseudonim Striełkow. Girkin to Rosjanin. Pułkownik rezerwy FSB, który przeszedł Naddniestrze, Bośnię, dwie wojny w Czeczenii.
Pociąg wystraszony. Nie wie, czego oczekiwać na miejscu.
– Wpuszczą?
– Wpuścić wpuszczą, ale czy wypuszczą?
Im bliżej celu, tym nastroje lepsze. Wsiadają ci, co mieszkają po sąsiedzku z miastem i mają lepsze informacje. W końcu handlarka, która była w Słowiańsku rano:
– Dajcie spokój! Wpuszczą, wypuszczą. Normalne chłopaki. Nasze!
Nic się nie dzieje? Dywersanci się umacniają
Uzbrojony patrol girkinowców na peronie. Zielone ludziki w nowej wersji. Tamci z Krymu przypominali regularne wojsko. Ci raczej kondotierów. Typki spod ciemnej gwiazdy. Brodaci. Obwieszeni sprzętem. Skuteczni. W pierwszej grupie było ich ledwie trzydziestu chłopa. Jak mogli opanować stutysięczne miasto?
Zaczęli od komendy policji, w której pracował mój znajomek. Przywiązali linę do haka w minibusie i za trzecią próbą wyrwali kratę. Weszli do środka. Komenda wraz z arsenałem była ich. Tylko jeden oficer się przeciwstawił. Zamknął się w zbrojowni. Separatyści wrzucili granat dymny przez system wentylacyjny. Musiał się poddać. Większość funkcjonariuszy miała tego dnia „wolne”.
–...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta