Ryszarda Legutki powrót z Syrakuz
Nauczył nas, co mamy odrzucać, czym gardzić i czego się brzydzić – i to jest ogromnie cenna wiedza, piszę to bez cienia ironii. Jest u niego wielki niesmak do zepsutej polis, brakuje tęsknoty za polis prawdziwą. Doskonałego i nieśmiertelnego wzorca, dobrze urządzonego państwa na wzór właściwie ukształtowanej duszy.
A jeśli ktoś z państwa jeszcze „Gorgiasza” nie czytał, to bardzo proszę w tej chwili opuścić salę i nie wracać tutaj do momentu, aż zmażecie tę plamę na honorze. – Siedzieliśmy wszyscy jak trusie, choć był dopiero koniec listopada, do egzaminu zostało jeszcze sporo czasu i dam głowę, że większość z nas „Gorgiasza” miała jeszcze przed sobą. Na pewno wszyscy ci, których spotkałem w instytutowej bibliotece tuż po wykładzie z filozofii starożytnej, ukradkiem chowający dialog Platona do plecaków. Z profesorem Legutką nigdy do końca nie było wiadomo, czy żartuje; zwłaszcza studenci pierwszego roku byli pod tym względem nieco upośledzeni. Tamtego wieczora czytałem więc „Gorgiasza”, dialog zaczynający się od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta