Polska - Estonia. Czekając na polot i lekkość
Polacy w czwartek o 20.45 grają na PGE Narodowym z Estonią. Zwycięstwo jest obowiązkiem, porażka może wywołać trzęsienie ziemi.
Spotkanie na PGE Narodowym otwiera dyptyk barażowy. Zwycięzcę czeka bowiem we wtorek wyjazdowe starcie z Walią (Cardiff) lub Finlandią (Helsinki), którego stawką będzie udział w Euro 2024. Tam nasi reprezentanci zmierzyliby się z Holendrami, Austriakami oraz Francuzami.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) Cezary Kulesza przekroczył już granice urzędowego optymizmu i zapowiedział, że myślami jest przy drugim meczu barażowym. Selekcjoner Michał Probierz oraz jego podopieczni tak daleko nie wybiegają.
Niewykluczone, że to zarówno objaw profesjonalizmu, jak i świadomości własnych ograniczeń piłkarskich, skoro naszym graczom stawi czoła reprezentacja notowana w światowym rankingu wyżej niż Mołdawia, której w ubiegłym roku nie potrafili ani razu pokonać.
Polska — Estonia. Baraże jak tylne drzwi do Europy
Polacy grają w barażach, bo zajęli trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej, gdzie rywalami były także Albania, Czechy oraz Wyspy Owcze, a prawo do wciśnięcia się na mistrzostwa Europy tylnymi drzwiami zagwarantowali sobie utrzymaniem w elicie Ligi Narodów jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka.
UEFA tak ustaliła reguły, żeby zminimalizować ryzyko, że na imprezie z udziałem połowy kontynentu zabraknie któregoś z krajów o bogatym rynku sponsorsko-kibicowskim, ale dała też szansę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta