Śpiew klawiatury
ROZMOWA
Wojciech Kilar, kompozytor: Nagle powiedziałem sobie rzecz najprostszą -- człowieku, pisz muzykę na fortepian i orkiestrę
Śpiew klawiatury
Marek Zwyrzykowski: Czy klawiatura straciła już swoją magiczną moc inspirowania, podpowiadania? Była przecież przydatna Mozartowi i Debussy'emu, Beethovenowi i Ravelowi, Bartokowi, Chopinowi czy Strawińskiemu. Jak jest dziś? Czy szczerzy swoje kły, czy też uśmiecha się przyjaźnie, miłymi w dotyku, klawiszami?
Wojciech Kilar: Klawiatura to jest narkotyk, coś, co pociąga jak piękna kobieta, jak piękny las, jak papieros, którego przed chwilą skończyłem. Jest w niej coś fantastycznego. Nigdy nie grałem na skrzypcach, ani na żadnym instrumencie smyczkowym, ale przypuszczam, że te cztery struny także są czymś straszliwie zmysłowym. Klawiatura jest szczególna przez to, że chociaż tak bardzo mechaniczna, można ją poruszyć, żeby śpiewała, żeby była miękka. To jest fascynujące.
Czy zatem inspiracja przyszła z tej właśnie strony?
Zamierzając napisać koncert fortepianowy, pomyślałem sobie, że muszę zebrać wszystko, co dotąd powstało: fakturę Ravela, Chopina, Prokofiewa, Rachmaninowa, Beethovena, Mozarta, i jeszcze dorzucić coś nowego, a także przeskoczyć to wszystko.
Bo można skomponować nawet godzinę muzyki na fortepian z orkiestrą, która koncertem nie będzie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta