KBW – pretorianie Bieruta
Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego miał być dla polskojęzycznego stalinowskiego reżimu formacją „najwierniejszą z wiernych”. W praktyce jednak różnie z tym bywało.
KBW był bez wątpienia jednym z narzędzi komunistycznego terroru. Polował na żołnierzy wyklętych, pacyfikował wsie sprzyjające podziemiu, chronił fałszerstwa wyborcze, strzegł więzień i obozów, brał udział w wysiedlaniu Ukraińców podczas akcji „Wisła”, dbał o bezpieczeństwo przywódców Polski Ludowej, a w 1956 r. pacyfikował Poznań. Był formacją wzorowaną na Wojskach Wewnętrznych NKWD. Komunistyczni fanatycy stanowili w nim jednak wyraźną mniejszość. W jego szeregach przeważali chłopcy z biednych wsi, z których komunistów dopiero trzeba było zrobić. Dosyć często zdarzało się, że nie byli oni przekonani co do sensowności walki, do jakiej ich rzucono. Gardzili swoimi politrukami, ale za to ślepo ufali skomunizowanym kapelanom.
Kadry decydują o wszystkim
Komuniści początkowo planowali stworzenie Wojsk Wewnętrznych z wyszkolonych przez sowiecki wywiad dywersantów z Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego. Na jego bazie w październiku 1944 r. zaczęto tworzyć 1. Brygadę Wojsk Wewnętrznych podległą Resortowi Bezpieczeństwa Publicznego.
26 marca 1945 r. komunistyczny rząd tymczasowy nakazał temu resortowi sformować Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na stanowisko dowódcy mianowano Henryka Toruńczyka, dąbrowszczaka i zarazem dawnego dowódcę Polskiego Samodzielnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta