Wieczny wędrowiec Dwight Eisenhower, cz. II
Był żołnierzem z przekonania. Kochał armię, ale nienawidził wojny. Chciał nosić mundur, ale też mieć własne gniazdo rodzinne. Niestety, zmienne żołnierskie życie nigdy mu na to nie pozwoliło.
Eisenhower uczęszczał do szkoły średniej Abilene, którą ukończył w 1909 r. W pierwszej klasie miał miejsce wypadek, który utwierdził go, że nigdy nie należy się poddawać. Podczas gry z kolegami przyszły prezydent zranił się w kolano. Mimo przemycia rany szybko rozwinęła się infekcja, która zagrażała życiu. Lekarz postanowił usunąć chłopcu nogę. Dwight zdecydowanie odmówił poddania się zabiegowi amputacji. Zapewnił chirurga, że wszystko jest w porządku i wkrótce chora noga sama się zagoi. Ku zdumieniu medyka rzeczywiście infekcja ustąpiła samoistnie, nie pozostawiając żadnego uszczerbku na zdrowiu młodzieńca. On zaś najspokojniej w świecie oświadczył, że silna wola może zdziałać wszystko.
Urodzony optymista
Koledzy, którzy go znali ze szkoły średniej, potwierdzali, że był człowiekiem bardzo zdecydowanym i zdeterminowanym w dążeniu do celu. Był urodzonym optymistą. On sam powtarzał przez całe życie, że „pesymizm nie wygrał jeszcze żadnej wojny”. Nie miał też osobistych wrogów, ponieważ kierował się zasadą: „Nigdy nie trać nawet chwili na myślenie o kimś, kogo nie lubisz”.
Od początku był też świetnym organizatorem umiejącym pracować zespołowo. Kiedy okazało się, że nie ma wystarczająco dużo pieniędzy na studia, umówił się ze swoim bratem Edgarem, że kiedy jeden będzie studiować, drugi będzie zarabiać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta