Jak za króla Sasa pito i jedzono podczas koronacji
O polskich regaliach sądzi się, że padły ofiarą zaborców, ale na Wawelu trwa wystawa o koronacji Sasów. W Warszawie ekspozycja Chełmońskiego, zaś w Gdańsku – jego rumuńskiego odpowiednika Grigorescu.
Do lutego w Zamku Królewskim na Wawelu potrwa wystawa „Niech żyje król! Koronacja Sasów na Wawelu”, przygotowywana we współpracy z Państwowymi Zbiorami Sztuki w Dreźnie i Muzeum Narodowym w Warszawie.
Można mówić o rekonstrukcji i okazji do zobaczenia w historycznych wnętrzach krakowskiego zamku niemal wszystkich pamiątek zachowanych po koronacjach Augusta II Mocnego (1697) oraz Augusta III i jego żony Marii Józefy (1734). Były to dwie ostatnie tego typu uroczystości, które miały miejsce na Wawelu. Ostatnia koronacja odbyła się w Warszawie.
Wystawa jest także sposobnością do opowieści o polskim ceremoniale koronacyjnym, który wykrystalizował się jeszcze w późnym średniowieczu. Obaj władcy z dynastii Wettynów starali się bowiem uszanować wielowiekowy rytuał, dopuszczając jednak pewne odstępstwa wynikające z jednej strony z ówczesnego kontekstu politycznego, z drugiej strony z chęci zaakcentowania przez nich pewnych treści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta