Jak grom z jasnego nieba
Iga Świątek zakończyła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Wycofała się również z kolejnego turnieju, w Wuhanie. Jej przewaga nad Aryną Sabalenką znacznie stopnieje.
Przez blisko miesiąc u Igi Świątek panował błogi spokój. Żadnych wywiadów, sporadyczne wpisy na portalach, w których gratulowała zwycięstwa Arynie Sabalence w US Open i Magdalenie Fręch w Guadalajarze.
Ale atmosfera wokół polskiej tenisistki gęstniała. Pojawiały się też inne notki w mediach społecznościowych o wycofywaniu się z kolejnych turniejów – w Seulu i w Pekinie, gdzie miała bronić tytułu i 1000 punktów rankingowych. Bomba wybuchła w piątek rano.
„Dziękuję, Trenerze” – zatytułowała swój komentarz na Instagramie Świątek ze wspólnym zdjęciem z Tomaszem Wiktorowskim i jednym z wielu trofeów, które razem zdobyli.
Podbili tenisowy świat
„Po trzech latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze, zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy. Chcę zacząć od podziękowań, bo to one są dziś dla mnie najważniejsze. Trener Wiktorowski dołączył do mojego zespołu przed trzema sezonami, gdy bardzo potrzebowałam zmian i świeżego podejścia. Jego doświadczenie, analityczne i strategiczne podejście i ogromna wiedza o tenisie sprawiły, że parę miesięcy później zaczęłam osiągać sukcesy, o których nawet nie marzyłam. Naszym celem było zostanie numerem jeden na świecie i to Trener pierwszy wypowiedział to na głos. Mierzyliśmy wysoko, na każdy turniej jechaliśmy, żeby go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta