Berlin chce więcej wydawać na armię. Skąd weźmie pieniądze?
Niemieccy politycy są zgodni, że nie ma mowy o przeznaczeniu na obronność 5 proc. PKB, czego oczekuje Donald Trump.
– To kompletne szaleństwo. Nie potrzebujemy na świecie więcej broni, lecz mniej – ocenił propozycję Ralf Stegner, rzecznik SPD ds. polityki zagranicznej w „Politico”. Jest to głos wyjątkowo negatywny w mainstreamie niemieckiej polityki, lecz podobnie jak SPD wszystkie ugrupowania odrzucają tak drastyczne podniesienie wydatków na obronę, jakie proponuje Trump.
Partie chadeckie CDU/CSU nie traktują propozycji prezydenta elekta dosłownie. Zdaniem ich rzecznika ds. obronności Floriana Hahna (CSU), dla którego 5 proc. to jedynie symbol koniecznego zwiększenia wydatków, ale do uzgodnionego w ramach NATO poziomu. A tam brak zgody na propozycję Trumpa może okazać się powszechny.
Jest jasne, że Niemcy nie zamierzają pozostawić wszystkiego tak, jak było. W wyniku lutowych wyborów do Bundestagu kanclerzem zostanie najprawdopodobniej Friedrich Merz, lider CDU, który nie kryje, iż Niemcy muszą zrobić dla bezpieczeństwa znacznie więcej niż do tej pory. Zapowiada zwiększenie budżetu obronnego od 2028 roku do poziomu 80 mld euro, zamiast zapisanych w budżecie na ten rok prawie 52 mld. Do tego dochodzi jednak w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta