Przyjęcie warunków Kremla doprowadzi do wojny domowej
Zgody Ukraińców na uznanie de iure rosyjskiej aneksji Krymu nie będzie – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa z kijowskiego Centrum Razumkowa.
Uznanie rosyjskiej aneksji Krymu, rezygnacja z dążenia do NATO, milcząca zgoda na rosyjską obecność w czterech ukraińskich obwodach – tak według amerykańskich mediów ma wyglądać propozycja pokojowa USA dla Ukrainy. Jest do przyjęcia?
Na razie nie wiemy, czy chodzi o to, że Stany Zjednoczone podejmą jednostronną decyzję w sprawie uznania rosyjskiej aneksji Krymu, czy jednak będą zmuszać Kijów do jej uznania. Ale Ukraina na pewno na to się nie zgodzi. Prezydent Wołodymyr Zełenski nie ma takich uprawnień, by zmieniać konstytucję. To nie Putin, który może zadzwonić do przewodniczącego Dumy i nakazać wprowadzenie jakichkolwiek zmian w prawie. Poza tym ukraiński przywódca doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji podjęcia takich kroków. Zgody Ukraińców na uznanie de iure rosyjskiej aneksji Krymu nie będzie.
A jeżeli zrobią to Stany Zjednoczone?
Nie jesteśmy w stanie tego zakazać USA. Byłby to jednak bardzo niebezpieczny precedens. Stany Zjednoczone, państwo będące członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i ostoją demokracji, sprzyjałyby w ten sposób agresji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
