Ma być łatwiej przy budowie elektrowni jądrowej w Polsce
Wiemy dokładnie, za co płacimy, bo szczegółowo określiliśmy, co chcemy kupić. W poprzedniej umowie było to opisane ogólnie, teraz na stole leżą konkrety – mówi Piotr Piela, pełniący obowiązki prezesa firmy Polskie Elektrownie Jądrowe.
Negocjacje dotyczące umowy pomostowej trwały kilka miesięcy, do ostatnich minut obowiązywania poprzedniej umowy na zaprojektowanie elektrowni jądrowej. O co toczyła się tak zacięta gra?
Przede wszystkim o zmianę charakteru tej umowy i to nam się udało, co przyznała także Prokuratoria Generalna, którą zaangażowaliśmy do negocjacji. Dodatkowo, co moim zdaniem jest nawet bardziej istotne, zmieniliśmy całe podejście do zakresu umowy. Nasz zespół techniczny wraz z doradcami bardzo precyzyjnie określił, co jako inwestor chcemy zrobić w ramach tej umowy w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy. Co ważne, mimo intensywnych negocjacji ani przez chwilę nie zaprzestano realizacji prac projektowych – projekt pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce cały czas postępuje.
W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że PEJ na bazie poprzedniej umowy na zaprojektowanie nie wie, za co płaci stronie amerykańskiej. Czy teraz już wiemy?
Tak, wiemy dokładnie, za co płacimy, bo szczegółowo określiliśmy, co dokładnie chcemy kupić. W poprzedniej umowie było to opisane bardziej ogólnie, teraz na stole leżą konkrety. Oczywiście nie dziwię się postawie strony amerykańskiej, która założyła, skądinąd słusznie, że to oni znają się na swojej technologii i to oni powiedzą nam, czego będziemy potrzebować. To było nic innego jak, w pełni zrozumiała, postawa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
