Polityka poza polaryzacją, czyli algorytmy i bazyliszek
Zapragnęliśmy oglądać debaty lub monstrualnie długie rozmowy z kandydatami, bo już mieliśmy dość papki z mediów społecznościowych.
Gdy nastała cisza wyborcza, można wreszcie na spokojnie zastanowić się nad tym, jaka była ta kampania wyborcza. Nie, nie będę podsumowywał starań poszczególnych kandydatów, by w żaden sposób nie łamać zasad związanych z ciszą wyborczą. Przepis archaiczny, ale prawa, nawet nie do końca sensownego, trzeba przestrzegać.
Inność tej kampanii polegała na tym, że dwie formy zaczęły w niej pełnić zupełnie nową i niezwykłą rolę. Pierwszą były internetowe wywiady w jednym z kanałów internetowych, trwające niekiedy wiele godzin, w których mogliśmy zobaczyć nie wystudiowane, przygotowane przez zespoły specjalistów, wytrenowane przez psychologów manekiny, ale ludzi z krwi i kości. Zupełnie jakby odbiorcy nie chcieli się zdawać wyłącznie na wizerunki kreowane przez sztaby z jednej strony, ale z drugiej też przez pryzmat łatek przyklejanych przez najbardziej zaangażowane w spór polityczny media. Jakby chcieli rozpakować to pudełko, zedrzeć sreberko, rozerwać folię ochronną i zajrzeć do środka. By na końcu spotkać się z żywym człowiekiem. Zobaczyć, jak reaguje na różne pytania, jaki jest, gdy spada...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta