Ameryka jest za głośna
Postęp techniczny nie prowadzi w sposób automatyczny ani do dobrobytu – co ludziom po internecie, jeśli nie mają prądu? – ani do wprowadzenia zachodnich rozwiązań. Modernizacja może służyć także fundamentalizmowi, „antywesternizacji” – mówił reporter w 2001 r. w wywiadzie, którego fragmenty publikujemy po raz pierwszy.Rozmowa z Ryszardem Kapuścińskim, pisarzem
Ten wywiad przeprowadziłem jako student, dla wydawanego przeze mnie pisma „Mishellanea”. Pamiętam telefon od Kapuścińskiego: zaprosił mnie do swojej pracowni. Gdy wszedłem, zdjął mi płaszcz i uśmiechnął się – tym samym uśmiechem, od którego zaczyna się „Non-fiction” Artura Domosławskiego. Ale zaraz potem wydarzył się 11 września. Dwie wieże World Trade Center runęły i wszystko ucichło. Nie można już było mówić o Ameryce bez tego wydarzenia, a Kapuściński, próbując „ogarnąć świat”, nie znalazł czasu, żeby drugi raz autoryzować wywiad. Z perspektywy niemal ćwierćwiecza okazuje się, że miał rację: nawet największe wydarzenia nie zmieniają kultury. „Kultura okazała się zdumiewająco trwała. Jej wpływ nie słabł pomimo kolejnych bitew. Stąd bardziej niż rewolucja interesuje mnie to, co było przed nią; bardziej niż wojna – to, co zostaje po niej” – powiedział mi. Dziś Stany Zjednoczone znów mówią głośno – może głośniej niż kiedykolwiek. Znów są podzielone – może jeszcze bardziej. Trzeci Świat znów przenika do ich środka. Ale ich optymizm wciąż popycha je do przodu. Jeszcze bardziej niż kiedyś.
Czy opisze pan kiedyś Stany Zjednoczone? Czy znajdzie się dla nich miejsce na rekonstruowanej przez pana współczesnej mapie mundi, której pierwszym fragmentem jest „Heban”?
Prawie całe swoje życie zawodowe poświęciłem badaniu Trzeciego Świata, czyli,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta