Adam Bodnar nie chce być Don Kichotem
Prokurator generalny ma pełną świadomość błędów proceduralnych i instytucjonalnych w SN, a jednak nie jest gotów wstrzymywać procesu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego.
W każdej walce trzeba przede wszystkim pilnować bilansu sił. Adam Bodnar ma świadomość, że są tacy, którzy domagają się od niego zatrzymania procesu zaprzysiężenia nowego prezydenta, ale nie są to sojusznicy na tyle liczni ani silni, by zmotywować go do boju z wiatrakami. Zna stanowisko premiera i jego koalicjantów, którzy nie chcą walczyć z Nawrockim. Doskonale też wie, że sojusznika we wstrzymaniu procesu zaprzysiężenia nie znajdzie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która we wtorek zapewne ogłosi ważność wyborów z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)