Petycja to nie projekt, ale i tak dzieli
Przykład petycji dotyczącej bezdzietnych kobiet pokazał, jak takie propozycje mogą polaryzować opinię publiczną. Nawet jeśli same w praktyce nie mają znaczenia prawnego. „Nie powielajmy niesprawdzonych informacji” – apelują eksperci.
Petycje obywateli do władz (np. do Sejmu), w szczególności te kontrowersyjne, są wykorzystywane do budowania zasięgów w mediach, także społecznościowych. Dzieje się tak nawet jeśli zgłaszane propozycje zmian nie mają w praktyce prawnego znaczenia i mogą polaryzować opinię publiczną. „Nie dajmy się podzielić i nie powielajmy niesprawdzonych informacji” – apelują eksperci.
Historia jednej petycji
W ostatnich dniach media rozgrzała sprawa petycji złożonej przez anonimowego obywatela w Kancelarii Prezydenta RP. Autor postuluje aby bezdzietne kobiety miały pracować do 65. roku życia – a więc tak długo, jak mężczyźni i o pięć lat dłużej niż dzisiaj.
Również w mediach społecznościowych toczy się ożywiona dyskusja o różnicowaniu sytuacji matek i bezdzietnych. Przerzucający się opiniami internauci odpowiedzieli na poruszenie wrażliwego społecznie tematu znanymi już z podobnych dyskusji argumentami: nie każdy chce i może mieć potomstwo, „wystarczy, że płacimy na 800+”, bezdzietne nie korzystają ze zwolnień „na dzieci”, nie biorą urlopów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)