Między gigantycznymi inwestycjami a społecznym lękiem
Polska energetyka stoi przed historycznym wyzwaniem: jak sfinansować warte setki miliardów złotych inwestycje w transformację, nie obniżając przy tym konkurencyjności gospodarki i nie tracąc społecznego poparcia dla tych zmian. To nie jest dyskusja o tym, czy się zmieniać, ale jak uniknąć pułapek na tej drodze.
Minister energii Miłosz Motyka podczas debaty „Polski hard case transformacji energetycznej”, w trakcie Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie, zwrócił uwagę, że transformacja energetyczna nie powinna budzić lęku. Należy ją postrzegać jako proces, który w Polsce trwa od lat i obejmuje wszystkie poziomy – od dużych spółek energetycznych po obywateli.
W ocenie ministra kluczowym kierunkiem na kolejne lata jest rozwój magazynowania energii i lepsze wykorzystanie istniejącego potencjału wytwórczego. Szef resortu energii wskazywał, że transformacja nie wynika jedynie z regulacji unijnych, lecz z przesłanek ekonomicznych – ponieważ czysta energia jest po prostu tańsza, stabilniejsza i tworzy nowe miejsca pracy.
Priorytety państwa
Zaznaczał też, że priorytetem państwa powinno być uproszczenie procedur i skrócenie czasu realizacji inwestycji energetycznych, aby przyspieszyć proces zmian. Dodał, że powodzenie transformacji zależy od skutecznej koordynacji i decyzyjności instytucji publicznych oraz od tego, by hasło „bezpieczeństwo energetyczne” realnie przekładało się na działania, a nie jedynie na dyskusje konferencyjne.
Według szacunków zaprezentowanych podczas panelu same tylko grupy Orlen i Enea planują wydać na dekarbonizację i rozwój sieci odpowiednio 180 mld zł (Orlen)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
