„Tydzień bez aborcji” na Białorusi
Masowa ucieczka Białorusinów za granicę sprawiła, że w kraju już brakuje lekarzy, kierowców czy nauczycieli. Reżim sprowadza pracowników z Trzeciego Świata.
Białoruskie władze przeprowadziły „Tydzień bez aborcji” (14–21 października). W tym samym czasie we wszystkich szkołach, uniwersytetach i instytucjach oświaty ruszyła akcja propagandowa na rzecz promowania „wartości rodzinnych”.
Specjaliści od demografii udali się w teren i zaczęli tłumaczyć białoruskim urzędnikom, z jak poważnym kryzysem mierzy się ich państwo. Propagandowe stacje telewizyjne trąbią, że tylko w pierwszej połowie tego roku udało się „zapobiec 2 tys. aborcji”. Odznaczono psychologów i lekarzy, którzy namawiali Białorusinki do zachowania ciąży.
W ubiegłym roku wykonano ponad 14,5 tys. aborcji. Na Białorusi jest ona przeprowadzana „na żądanie” do 12. tygodnia ciąży. Prawo to obowiązuje jeszcze z czasów Białoruskiej SRR, gdy w 1955 r., dwa lata po śmierci Stalina, zniesiono zakaz przerywania ciąży.
Co się zmieniło w państwie Aleksandra Łukaszenki, które nagle zaczęło promować „wartości rodzinne” i namawiać do zakładania rodzin?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)