Maksymalnie dwie obniżki stóp w 2026 r.
Wszyscy wiedzą, że ze względów politycznych sytuacja w polskich finansach publicznych jest bardzo trudna i niewiele da się z tym zrobić – mówi dr Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Rada Polityki Pieniężnej – prezes Glapiński, ale też m.in. Henryk Wnorowski, Iwona Duda czy pan – komunikuje wejście w okres "wait-and-see". Czy to pauza przed kolejnymi cięciami, czy raczej przerwa, aby ocenić, czy następne obniżki są w ogóle potrzebne?
Wydaje mi się, że jesteśmy bliżej tego pierwszego scenariusza. Ciągle prawdopodobnie jest pewna przestrzeń na obniżkę. Polska wciąż ma relatywnie wysoką realną stopę procentową, jakkolwiek byśmy jej nie mierzyli – zarówno historycznie, jak i w relacji do innych banków centralnych. Natomiast sygnalizowałem już w ostatnich miesiącach, że w pewnym momencie musimy się jako Rada trochę zatrzymać i rozważyć, na ile dokonane już obniżki będą wpływały na przyszłe ceny. Jak widać, nie udało się powstrzymać Rady przed obniżką w grudniu – zdecydował niski szybki szacunek inflacji w listopadzie [2,4 proc. r/r, potem GUS zrewidował go do 2,5 proc. – red.].
Niemniej uzgodniliśmy w ramach RPP, aby studzić oczekiwania rynku. One się mocno rozgrzały, pojawiają się nawet oczekiwania obniżek do 3 proc. [obecnie główna stopa NBP to 4 proc. – red.]. Myślę, że są nieco przesadzone. Jednocześnie wydaje mi się, że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa z obniżkami stóp procentowych. Jesteśmy już prawie u końca procesu obniżek, ale jeszcze widzę na nie przestrzeń....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
