Dziennik pisany nocą
Dziennik pisany nocą
Pani profesor Barbara Skarga Łaskawa Pani, podejrzewa Pani, że nie zrozumiałem Pani tekstu o nadziei w "Tygodniku Powszechnym" ("Plus Minus" nr 33/ 98) . Nie poczuwam się do tego grzechu. Myślę natomiast, że powstało między nami pewne nieporozumienie, które spieszę wyjaśnić. Notatki do mojej wypowiedzi w planowanej rozmowie telewizyjnej ocnotach ("Dziennik pisany nocą", "Plus Minus" nr 31/ 98) zkonieczności trzymały się pojęcia "cnót", co nie znaczy bynajmniej, że ja sam w nadziei widzę cnotę. Posunąłem się nawet tak daleko, że przytoczyłem dwa głosy, złorzeczące nadziei w łagrach totalitarnych (nazistowskich isowieckich) : Szałamowa i Borowskiego. Ostrzega mnie Pani: "Kiedy mówię onadziei, to nie omoralność mi chodzi". Zbędne ostrzeżenie, bo ja mimo że za słuszne uważam słynne zdanie Dostojewskiego "nie można żyć bez nadziei" -- odnoszę się co najmniej nieufnie do nadziei w łagrze oglądanej "zmoralnego punktu widzenia". Czymże więc jest? W edług Pani "niezbędnym elementem naszego istnienia, wolą bycia, bo to dzięki niej chcemy być, chcemy mieć jutro, chcemy mieć jeszcze czas nie zamierania, lecz życia. Bez tej woli, bez nadziei nie ma nic". Zgadzam się z Panią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta