Zachowajcie spokój!
OPOWIADANIE
Zachowajcie spokój!
BOż ENA MAGOTT
Wpracowni nie było nikogo. Na stole pod oknem stała napoczęta butelka mleka, talerz zbiałym serem, masło ichleb. Za talerzem leżała kartka od szefowej: "W rócę w południe. Pańska robota jest wpudle pod maszyną". Robert pospiesznie zjadł śniadanie izasiadł do pracy. Od czasu, gdy usunięto go zuczelni, jakoś sobie radził. Co prawda, głównie dzięki wyrozumiałości właścicielki zakładu, koleżanki ciotki jeszcze ze szkolnych lat. Niewiasta owa długo icierpliwie szukała mu takiego zajęcia, wktórym by nie mógł niczego zepsuć. Wreszcie, po wielu nieudanych próbach, okazało się, że jako tako nadaje się do zszywania skór na torby gorszego gatunku. Praca była rzeczywiście nieskomplikowana, musiał tylko uważać, bo raz omal nie przeszył sobie palca. Po kilku tygodniach nabrał już pewnej wprawy. Męczyła go jednak monotonność wykonywanych czynności. Starał się ztym kryć, wkładając wto moc wysiłku, jako że ostatnio łatwo popadał w stan irytacji.
Pensja powoli zaczęła przewyższać jego dawne, nieregularne dochody, co wich sytuacji (ciotka przeszła na emeryturę) pozwalało utrzymać dotychczasowy standard życia, anawet zacząć spłacać niektóre, towarzyszące im od lat długi. Do glin się przyzwyczaił -- zresztą od czasu, gdy stracił zupełnie kontakt zuczelnią, zostawili go jakby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta